niedziela, 7 lutego 2016

Prolog

- Aaaaaa! Trafili mnie!
- Trzymaj się, lecę do ciebie! Osłaniam cię!
- Nie! Uciekaj! Uciekaj! To zasadzka!

Uszkodzony X-wing spadał na powierzchnię jakiejś obcej, porośniętej lasem planety, ciągnąc za sobą smugę dymu. Widać było, że pilot rozpaczliwie walczy ze sterami, próbując wyrównać lot i znaleźć jakieś bezpieczne miejsce do lądowania. Ale to się wydawało niemożliwe. Wreszcie X-wing uderzył mocno o ziemię, wzbijając chmurę pyłu. Jego skrzydła płonęły, ogień sięgał już do kabiny pilota...
Tuż obok ze świstem wylądowały dwa myśliwce, z których natychmiast wyskoczyła grupa szturmowców. Podbiegli do płonącego X-winga, strzałami z blasterów niszcząc zamki kabiny. Po chwili dwóch wspięło się i wyciągnęło z niej bezwładne ciało w pomarańczowym kombinezonie. Zabrali je na pokład myśliwca i odlecieli.
Za nimi rozległ się huk eksplodującego X-winga.

Ciemność... wszędzie ciemność... gdzie jestem? Dlaczego wszystko tak mnie boli?

- Schwytaliśmy pilota, panie - wyprężony na baczność szturmowiec składał meldunek wysokiej postaci ubranej w długi, ciemny płaszcz. Twarz postaci skrywała się pod kapturem i maską. Aktywny świetlny miecz rzucał czerwony poblask na ściany korytarza, w którym się znajdowali.
- Bardzo dobrze - rozległ się niski głos. - Zaprowadźcie go do pokoju przesłuchań.
- Już tam jest, panie.
- Doskonale. Sam się nim zajmę.

Ciemność znikła nagle, zastąpiona ostrym, zimnym światłem. Pilot zamrugał, gdy poraziło boleśnie jego oczy. Nie miał czasu zastanowić się, gdzie jest i co się dzieje, bo nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wkroczyło dwóch ludzi. Jeden ubrany był jak typowy szturmowiec, a drugi...
- Kylo Ren! - wychrypiał pilot ze zdumieniem.
- Znasz mnie! - powiedział mężczyzna w czarnej szacie. - To dobrze, wiesz, czego się możesz spodziewać. A kim ty jesteś?
Podszedł do pilota unieruchomionego na krześle do przesłuchań i powoli ściągnął mu z głowy osmalony ogniem hełm. Długie, rude włosy, uwolnione spod kasku, rozsypały się szeroką falą na ramionach rebelianta.
- Dziewczyna! - szepnął Ren z zaskoczeniem.
- Dziewczyna, no i co? - burknęła pilotka. - Przeszkadza ci to? 
- Nic a nic! Z tym większą przyjemnością cię przesłucham... Przygotuj się, za chwilę powiesz mi wszystko, co wiesz!
- Nic ci nie powiem! Możesz mnie zabić!
Kylo Ren zaśmiał się ponuro i wyciągnął rękę. Pilotka wzdrygnęła się. Coś... coś obcego sięgało do jej umysłu, próbując otworzyć go, przeczytać jak książkę. Obca, obrzydliwa obecność.
"Skup się!" - pomyślała rozpaczliwie. Z wysiłkiem próbowała postawić w umyśle barierę, tak, jak ją uczono... ale była słaba, tak strasznie słaba! 
"Skup się! Skup się!". Przed oczami zaczęły jej się przesuwać twarze przyjaciół. Generał Leia Organa... Finn... Rey... "Nie mogę was zawieść!".
Twarze wirowały coraz szybciej, a wśród nich... Ciemne oczy, faliste włosy, uśmiech... Poe... Poe Dameron...
"Poe... nie zawiodę cię... wytrzymam..."

Po chwili znów wokół niej zapadła ciemność. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

...

...